czwartek, 24 października 2013

U nas też jesiennie!

Niedziela to czas tylko dla nas. Leniwy spacer po parku w towarzystwie tak pięknej pogody i miliona kolorowych liści zaowocowało setką cudnych zdjęć. Filip biegał, skakał po czym się dało. Nazbierane setki żołędzi wylądowały w jego kieszeni jako pokarm dla ulubionych zwierzątek czekających w domu i przeuroczy uśmiech na twarzy wyrażający jego ogromne zadowolenie, czego chcieć więcej! Gdyby tylko jesień była tak cudna każdego dnia, mogłabym ją nawet polubić! ;)


poniedziałek, 21 października 2013

Sobotnie popołudnie...

Dużo, oj dużo się działo w ten weekend! Korzystaliśmy w pełni ze słonecznej pogody, co zaowocowało milionem pięknych zdjęć. Gdyby nie te ciepłe ubrania i gruba czapka można by było pomyśleć, że to lato, bo nigdzie nie ma liści, a trawa zielona jak w sierpniu!
A pro po czapy - to nasz kolejny genialny zakup! Zrobiona została przez Guga Baby Knitting i jest w 100% godna polecenia! Nie dość, że ma oryginalny wzór, który zachwyca wszystkich to jest wygodna, ciepła i do tego Fifi ją uwielbia, bo jest przyjemna i miła w dotyku! Specjalnie dla nas wersja wiązana, bo bez tego  każda czapa lubi szybko znikać z głowy :)
Dziś zapraszamy Was na małe i duże szaleństwa na placu zabaw!


sobota, 19 października 2013

Moje 2 urodziny!!

W ubiegłą sobotę świętowaliśmy całą rodzinką 2 urodzinki Fifiego! Mamie aż łezka w oku się kręciła jak ten czas szybko minął... Mój syn jest już taki samodzielny, a do tego w dzień kiedy wybiły mu równo 2 latka zaczął spać samodzielnie na dużym łóżku i bezpowrotnie pożegnał się z łóżeczkiem! Co tu dużo pisać... Czas biegnie nieubłaganie dlatego CIESZMY SIĘ KAŻDĄ CHWILĄ ŻYCIA!! Zapraszam na nasze birthday party ze smerfowym tortem i fajerwerkami!!


wtorek, 1 października 2013

Buntownik to moje drugie imię...

Od paru dni Fifi pokazuje wszystkim dookoła swoje drugie JA - te bardziej stanowcze i zbuntowane JA. Bunt dwulatka do nas zawitał pełną parą! Ukochany synuś Mamusi, chętnie się przytulający i rozdający wszystkim buziaki gdzieś się schował! Słowo NIE w dziesięciu różnych wersjach opanowane do perfekcji, krzyk, rzucanie wszystkim co wpadnie w ręce, zesztywniałe jak kamień ciało nie do ruszenia, bo jeszcze krzywdę można zrobić, sterroryzowani rodzice, dziadkowie, ciocie i wujkowie, tylko panie w żłobku twierdzą, że to najgrzeczniejsze dziecko w grupie (nie do wiary!)...I cóż masz począć TY biedny rodzicu z dzieciem dającym tak się we znaki?? Zaciskamy zęby, uzbrajamy się w tony cierpliwości, ewentualnie herbatka uspakajająca, aby przypadkiem nie krzyknąć i dać się wyprowadzić z równowagi, bo to podwaja zmasowany atak i robimy dobrą minę do złej gry łudząc się co wieczór, padając na twarz, że jutro będzie lepiej...
Ale i tak GO kocham najmocniej na świecie, bo jak tu nie kochać takiego słodziaka!! :))

Nu, nu Mama!!